OLDBOYS LKS Jawiszowice-LKS Gorzów 1:4 [foto,video relacja]
Regionalny Puchar Polski. Oldboje Jawiszowic powalczyli, ale przegrali z Gorzowem.
W pierwszej rundzie Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu oldboje Jawiszowic przegrali na własnym boisku z Gorzowem 1:4.
Oldboje Jawiszowic po raz pierwszy zagrali w Pucharze Polski na szczeblu oświęcimskiego podokręgu. W pierwszej rundzie przegrali na własnym boisku z Gorzowem, beniaminkiem klasy okręgowej.
Na początku to „dziadki”, jak sympatycznie kibice wołali na zawodników, starali się prowadzić grę. Jednak wystarczyły dwa proste błędy, a goście wykorzystali je bezlitośnie. Najpierw po rzucie wolnym Stanisław Korczyk głową trącił piłkę, która dostała takiej paraboli lotu, że wpadła do siatki „za kołnierzem” Krzysztofa Borgosza. Chwilę później, w zamieszaniu w polu karnym, najwięcej zimnej krwi zachował Grzegorz Migdał, pakując futbolówkę do siatki.
- Właśnie staraliśmy się uniknąć prostych błędów – tłumaczył po meczuPiotr Rodak, jeden z jawiszowickich piłkarzy, mający 42 lata. - Chcieliśmy zdominować środek pole i skrzydłami rozerwać obronę rywali, szukając okazji bramkowych. Boisko potrafi zweryfikować każdy scenariusz.
Jednak jeszcze przed przerwą, po nieudanym ofsajdzie, Piotr Kraj znalazł się w dogodnej sytuacji i swojej szansy nie zmarnował. - Przy „kontaktowym” wyniku sędzia nie przyznał nam karnego. Gdyby udało nam się wyrównać, być może losy tego pojedynku potoczyły się różnie – analizował Piotr Rodak, który minimalnie przestrzelił z dystansu (59 min).
Chwilę późnej stoicki spokój zachował młodyKacper Grodzki,który – mając przed sobą tylko bramkarza – płaskim strzałem posłał piłkę do siatki. Wynik meczu w podobnej sytuacji ustaliłKrzysztof Wesecki.
- W naszej kadrze zabrakło pięciu doświadczonych piłkarzy, więc na ławce mieliśmy tylko bramkarza, który z konieczności musiał wejść do pola – tłumaczył Wiesław Liszka, trener gorzowian. - Młodzi podołali zadaniu. Wygrali mecz i tylko to się liczy. Kadrę na ligę mamy już domkniętą, liczącą 18 zawodników.
Jawiszowice Old Boys – Gorzów 1:4 (1:2)
Bramki:0:1 S. Korczyk 26 samob., 0:2 Migdał 28, 1:2 Kraj 32, 1:3 Grodzki 61, 1:4 K. Wesecki 87.
Jawiszowice Old Boys: Borgosz – M. Wójcik, Zając (67 Papuga), Klimeczek, Grzybek – S. Korczyk (60 Kudzia), Apryas, Rodak, Niedziela (83 P. Korczyk) – Wojas (77 Chochół), Kraj (46 A. Wójcik).
Gorzów: Adamus – K. Dulowski, Górski, T. Opitek, Bloch – K. Wesecki, Gucik, Grodzki, Żurek (57 Wylężek) – Migdał, Balon.
Sędziował: Marek Cisiński (Kęty).Żółte kartki:Apryas – Bloch, Żurek.Czerwona kartka:grodzki (84, atak z tyłu na nogi przeciwnika).Widzów:150.
Inne mecze, Oświęcim:
Orzeł Witkowice – Hejnał Kęty 1:5
K3 Kęty – Zatorzanka Zator 4:2
Puls Broszkowice – Bulowice 3:2
Iskra Brzezinka – Przeciszovia 0:3
Bobrek – Solavia Grojec 3:1
Piotrowice – Chełmek 1:3
Pogórze Gierałtowice – Brzezina Osiek 0:4
Korona Harmęże – Zgoda Malec 0:7
Sygnał Włosienica – Soła Łęki 0:3
Strumień Polanka Wielka – Górnik Brzeszcze 5:1
Zestaw par II rundy:
Soła Łęki – Unia Oświęcim, K3 Kęty – Hejnał Kęty, Puls Broszkowice – Niwa Nowa Wieś, Gorzów – Rajsko, Przeciszovia – LKS Jawiszowice, Bobrek – Chełmek, Zgoda Malec – Brzezina Osiek, Poręba Wielka – Strumień Polanka Wielka.
" ... NIE MOŻNA PRZEJŚĆ OBOK TEGO WYDARZENIA OBOJĘTNIE !!! Wspaniała sprawa, grupa ludzi , która w świecie ciągłego zabiegania i chronicznego braku czasu , potrafi zorganizować się i co najważniejsze świetnie bawić się w swoim towarzystwie. To co robią , to nie tylko aspekt sportowy, ale przede wszystkim aspekt społeczny , ONI nie przebywają ze sobą wirtualnie , ONI po prostu przebywają ze sobą . OLDBOYS JAWISZOWICE. Dzisiaj przegrali z V ligowym LKS Gorzów, ale w ogólnym rozrachunku są wygrani.
Gdy schodzili z boiska, nie musieli patrzeć w ziemię, mogli spoglądać licznie zgromadzonym kibicom w oczy. Mimo tego , że lata „sportowej” świetności mają już za sobą , dzisiaj mieli kolejne, swoje „ 5 minut" . Wspaniale było widzieć, naszych przyjaciół z boiska w akcji. NIE PRZESTAJCIE !!! Dajecie radość i to nie tylko sobie. Brawo Wy..."
Wspaniale podsumował - Marek Chowaniec.
Zdjecia:
https://www.facebook.com/Ml.Misiek/media_set?set=a.2226429844146286&type=3
Skrót:
Regionalny Puchar Polski. Oldboje Jawiszowic, już szron na głowie, lecz w sercu ciągle maj
Oldboje Jawiszowic w pierwszej rundzie rozgrywek o Puchar Polski oświęcimskiego podokręgu przegrali na własnym boisku z Gorzowem 1:4, beniaminkiem klasy okręgowej. Jednak po ostatnim gwizdku sędziego schodzili z murawy z podniesionym czołem.
Podobno starszych panów było dwóch, tak przynajmniej twierdzili Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski. W Jawiszowicach starszych panów było znacznie więcej. Jednak o żadnym kabarecie futbolu nie było mowy. Trzeba się zgodzić z legendami polskiego kabaretu w jednej kwestii, że w sercu jawiszowickich oldbojów ciągle maj…
Najstarszy Jan Olma ma już 63 lata. Jednak w meczu pucharowym nie mógł wystąpić. Został rozegrany w pełni okresu urlopowego. Z kolei najmłodszy gracz, czyli Marcin Papuga, miał 31 lat. Może do wieku oldboja mu jeszcze daleko, ale skoro z ligowym graniu w lokalnym wydaniu miał już spory rozbrat, zdecydował się wspomóc kolegów. - Do rozgrywek Pucharu Polski zgłosiliśmy się spontanicznie – wyjawił 42-letni Piotr Rodak, jeden z jawiszowickich oldbojów. - To dlatego nie mieliśmy optymalnego składu. Gdyby mecz został rozegrany w innym terminie niż pierwszy weekend sierpnia, moglibyśmy liczyć na wsparcie prezesa Łukasza Włodarskiego. To on pograłby w środku pola, a wtedy mielibyśmy większą siłę rażenia. Na tym etapie sporo klubów z klas okręgowych oddaje mecze bez walki, a my jednak chcieliśmy wystąpić. Futbol wciąż jest nam bliski, choć ligowe granie zakończyliśmy dawno. Przecież nie będziemy siedzieli w domu, w kapciach, czy nad smartfonami. Nie to pokolenie - dodaje z uśmiechem.
„Dziadki”, jak z sympatią określili piłkarzy kibice, często najbliżsi znajomi, czy rodzina, ale także dopingujący pierwszą drużynę walczącą na czwartoligowym poziomie, nie musieli się bać o kondycję. - Jesteśmy ze sobą od dwóch lat – zwrócił uwagę Piotr Rodak. - Na zajęciach spotykamy się raz w tygodniu i – muszę przyznać – frekwencja jest satysfakcjonująca, bo waha się w granicach od 14 do 16 osób. Takiej frekwencji nie powstydziłaby się każda drużyna występująca w naszych rozgrywkach lokalnych. Pewnie, że gramy głównie na skróconym boisku. Uczestniczymy w turniejach z zaprzyjaźnionymi klubami. Utrzymujemy się z własnych składek, chodzi o sprzęt, czy przejazdy.
Blok defensywny jawiszowickich oldbojów liczył łącznie 177 lat. Najstarszy Zdzisław Zając (56 lat) imponował spokojem na środku obrony, potrafiąc dobrze „przeczytać” zamiary rywali. Z kolei Sebastian Klimeczek (48 lat), dotrzymywał kroku atakującym po skrzydle rywalom, potrafiąc przerwać akcję książkowym wślizgiem, żeby zapobiec dośrodkowaniu. - Przed meczem kibice żartowali, czy na obiekcie jesttablica świetlnaz trzycyfrowym wynikiem – tłumaczył Piotr Rodak. - Pytali też, czy mają w dniu meczu oglądać telewizyjne wiadomości sportowe, bo spodziewali się rekordu Polski. Pięć lat temu, zespół z naszej gminy, czyli Skidziń, przegrał w Pucharze Polski 0:35. Właśnie przez taki wynik wszyscy dowiedzieli się, gdzie leży Skidziń. Pokazaliśmy, że mimo upływu lat, dobrze czujemy się w swoim towarzystwie i myślę, że za rok znowu wystartujemy w pucharowych zmaganiach. Gdybyśmy w pierwszej rundzie trafili na zespół z klas B czy A, może nasza pucharowa przygoda trwałaby dłużej – kończy Piotr Rodak.
Komentarze