Orliki w czasie, w którym miał być organizowany sparing zagrały grę wewnętrzną.
Na dziś mieliśmy zaplanowany sparing z jedną z drużyn z podokręgu Oświęcim. Z różnych powodów nasz sparingpartner musiał zrezygnować z gry. Oczywiście w pełni rozumiemy i akceptujemy tą sytuację.
Przyroda nie lubi jednak próżni. W czasie, w którym miał być organizowany sparing zagraliśmy grę wewnętrzną.
Czy warunki do gry były trudne? Tak, były. Czy zawodnicy się ich przestraszyli? Oczywiście, że nie! W LKS Jawiszowice na rezygnacje nie na miejsca.
Przejdźmy do rzeczy. Na grze wewnętrznej zagrali zawodnicy, którzy mogli zagrać. Obecni na grze piłkarze mieli przednią zabawę. Początkowo grało się ciężko, bo śnieg był wysoki. Po krótkim okresie nasi podopieczni wydeptali sobie boisko i wtedy rozpoczęła się prawdziwa gra.
Ogólnie orlicy grali dwa razy po 30 minut. Wynik spotkania jest naszą wewnętrzną sprawą aczkolwiek możemy zdradzić to, że wszyscy zawodnicy włożyli w ten mecz dużo energii. Było dużo walki, emocji, rywalizacji. Nikt nie odpuszczał i za to brawa dla naszych podopiecznych
Dziękujemy rodzicom obecnych na grze dzieci za zaufanie i dobrą atmosferę, którą wytworzyliście.
Fot. Paweł Obstarczyk
Komentarze