Zapraszamy na drugi wywiad z cyklu wywiadów z zawodnikami drużyny seniorów LKS Jawiszowice. Dziś rozmowa z Marcinem Hermanem, kapitanem zespołu. Jak zaczęła twoja przygoda z piłką nożną? Moja przygoda z piłką nożną zaczęła się gdy miałem 15 lat. Dostałem
Zapraszamy na drugi wywiad z cyklu wywiadów z zawodnikami drużyny seniorów LKS Jawiszowice. Dziś rozmowa z Marcinem Hermanem, kapitanem zespołu.
Jak zaczęła twoja przygoda z piłką nożną?
Moja przygoda z piłką nożną zaczęła się gdy miałem 15 lat. Dostałem się do Liceum Mistrzostwa Sportowego Piłki Nożnej Podbeskidzia. W wieku 15 lat odbyłem pierwszy profesjonalny trening w Podbeskidziu.
Jak wspominasz początkowy okres uprawiania piłki nożnej w klubie?
W wieku dziecięcym zacząłem trenować piłkę siatkową. Przygoda z siatkówką trwała do 15 roku życia. Przez sześć lat grałem w klubie. Stwierdziłem jednak, że od siatkówki wolę piłkę nożną. W Podbeskidziu początki były bardzo trudne, ale z czasem zaczęło bardzo mi się to podobać.
Jak podsumujesz czas gry w dorosłej drużynie Wilamowiczanki Wilamowice?
Grę w drużynie Wilamowiczanki Wilamowice wspominam bardzo dobrze. Z zespołem wywalczyliśmy awans z A klasy do ligi okręgowej przegrywając w całym sezonie jeden mecz. W następnych sezonach graliśmy w lidze okręgowej. Moje dokonania były na ten okres bardzo duże. Zostałem kapitanem drużyny, strzeliłem w sezonie dającym awans do ligi okręgowej 30 bramek, a co najważniejsze wystąpiłem we wszystkich meczach sezonu po 90 minut.
Jak to wyglądało w Pasjonacie Dankowice?
Jeżeli chodzi o Pasjonat Dankowice, to był klub w którym czułem się najlepiej. Była tam niesamowita atmosfera. Drużyna była bardzo mocna. Graliśmy w lidze okręgowej przez trzy sezony. Zajęliśmy kolejno czwarte, trzecie i drugie miejsce miejsce. W tym ostatnim wypadku do mistrzostwa zabrakło nam jednego punktu. Na pewno rozwinąłem się tam piłkarsko. Grałem na pozycji numer 8. Miałem dużo asyst. Jestem też bardzo dumny z tego, że zostałem kapitanem drużyny.
Dlaczego zdecydowałeś się przejść do LKS Jawiszowice?
Zdecydowałem się przejść do klubu LKS Jawiszowice, ponieważ chciałem spróbować swoich sił w lidze z Małopolski. Dostałem bardzo ciekawy telefon od trenera Jarosława Płonki. Rozmowa trwała może trzy minuty i zdecydowałem się dołączyć do drużyny. Temat rozmowy niech pozostanie naszą tajemnicą - tu śmiech.
Jak oceniasz grę i wynik zespołu w pierwszym twoim sezonie w LKS?
Pierwszy sezon w nowej drużynie w innym podokręgu zawsze wiąże się z niepewnością. Uważam, że jak na pierwszy sezon to trener i drużyna dała sobie bardzo dobrze radę.
Kolejny sezon to wasz bezapelacyjny awans do IV Ligi. Jak ty wspominasz ten sezon jako zawodnik?
Nie było żadnej dziwnej" napinki" na awans, a tu taki wynik. 29 meczów wygranych. Coś niesamowitego.Na pewno nasza drużyna zapisała się w historii LKS Jawiszowice. Awans do IV ligi był naszym wspólnym sukcesem - trenera Jarosława Płonki, pana Krzysztofa Łysonia i całej drużyny.
Oceń proszę wasz występ w roli beniaminka IV Ligi?
W pierwszym sezonie grało nam się bardzo dobrze jak na beniaminka. Uważam, że sezon zakończyliśmy na wysokiej pozycji.
Co powiesz o kolejnym?
W drugim sezonie nie było już tak kolorowo jak w pierwszym. Początek ligi nie wyglądał tragicznie. Zdobywaliśmy punkty i spokojnie byliśmy w połowie tabeli, jednak druga część rundy kompletnie nam nie wyszła. Na 30 możliwych punktów udało zdobyć się trzy.
W poprzednim sezonie był olbrzymi kłopot i zamieszanie spowodowanymi obostrzeniami z powodu Covid 19. Jak wtedy wyglądała wasza sytuacja? Jak rozwiązaliście ten temat?
Tak jeżeli chodzi o COVID 19 i obostrzenia to może lepiej, że sezon został rozegrany tylko awansami, bo czekałaby nas walka o utrzymanie. W styczniu doszło do znaczącej zmiany w klubie. Trener Jarosław Płonka zrezygnował z prowadzenia pierwszej drużyny, nowym a trenerem został Przemek Pitry. Zaczęliśmy przygotowania do rundy styczeń i luty przebiegły bez zarzutu. W marcu zaostrzyli obostrzenia i nie dało się trenować w dużych grupach. Trener Pitry przygotował każdemu zawodnikowi rozpiskę z treningami.
Jak ty jako zawodnik odczułeś ten czas bardzo restrykcyjnych obostrzeń?
Odczułem to bardzo. W mojej przygodzie z piłką nożną nigdy nie miałem tak długiej przerwy w trenowaniu i graniu. Bardzo chciałem wrócić na boisko, ale oczywiście zdrowie najważniejsze.
Co poczułeś, gdy dowiedziałeś się, że możecie legalnie trenować
Poczułem się wspaniale i ucieszyłem, że w końcu kończą się obostrzenia i będziemy mogli normalnie wrócić do treningów.
Jak ocenisz wasz jako drużyny start w meczach w sierpniu, wrześniu, październiku, listopadzie?
Tą część sezonu uważam w naszym wykonaniu za dobrą. Trener Pitry bardzo dobrze przygotował nas do rundy. Zmieniliśmy filozofię naszej gry. Teraz staramy się utrzymywać się przy piłce. Jedyny minus tej rundy to nasza kadra która była bardzo wąska.
Co powiesz o swojej grze w tym czasie?
Nie mam w zwyczaju oceniać swojej gry. Wychodząc na trening czy na mecz daje z siebie 100%, a oceniać to mogą trenerzy albo kibice.
Jak dotychczas przebiega okres przygotowawczy?
Okres przygotowawczy przebieg bez zarzutów trenujemy od 14 stycznia trzy razy w tygodniu plus mecz sparingowy. Treningi odbywają się na hali oraz na boisku ze sztuczną murawą. Na Święta i Sylwestra trener przygotował rozpiski dla każdego zawodnika.
Na co was stać w kolejnej fazie sezonu?
Pod okiem trenera drużyna wygląda z tygodnia na tydzień coraz lepiej. Myślę, że w każdym meczu będziemy grali o trzy punkty i na pewno o grupę mistrzowską.
Jaką macie atmosferę w drużynie?
Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra.
Kiedy i w jakich okolicznościach zostałeś kapitanem zespołu?
Zostałem kapitanem drużyny po awansie do IV ligi. Trener Jarosław Płonka tak zdecydował.
Jakie ma dla ciebie znaczenie to, że jesteś kapitanem?
Ma bardzo duże znaczenie. Kapitan drużyny to taki człowiek, który odpowiada za całą drużyny. Kapitan musi mieć szacunek zawodników i mieć to coś w sobie. Mam to szczęście, że w jakim klubie grałem, to byłem tam kapitanem.
Jak scharakteryzujesz waszą obecną drużynę?
Myślę, że jesteśmy zgraną paczką na boisku i poza nim. Drużyna jest waleczna i ambitna. Chce się rozwijać z treningu na trening i zawsze będziemy walczyć o trzy punkty.
Jakie są mocne i słabe strony Marcina Hermana?
Nie lubię mówić o sobie. Wolę, jak mnie inni oceniają, ale jak muszę to mocna strona Marcina Hermana to wytrzymałość a słabych nie ma (śmiech). No może dynamika.
Jakie jest twoje największe marzenie jako piłkarz?
Moje marzenie jako piłkarza to grać tak długo jak zdrowie pozwoli. A inne marzenia może się już spełniły np. awans LKS Jawiszowice do IV Ligi.
Twój ulubiony klub światowej piłki?
Manchester City.
Twój ulubiony polski klub poza LKS Jawiszowice?
Pasjonat Dankowice
Najbardziej pamiętny, emocjonujący mecz jaki obejrzałeś na żywo lub w telewizji to?
Mecz Polska-Portugalia na stadionie Śląskim. Miałem przyjemność oglądania na żywo.
Twój ulubiony piłkarz światowej piłki?
Kevin De Bruyne.
Twój ulubiony polski piłkarz?
Piotr Zieliński
Z jakim piłkarzem grało ci się najlepiej?
W mojej przygodzie z piłką nożną w każdym klubie był zawodnik, z którym rozumiałem się bez słów .W Wilamowiczance był to Dominik Natanek , w Pasjonacie Wojciech Sadlok, a w Jawiszowicach to Adrian Korczyk.
Polski trener, który zrobił na tobie najlepsze wrażenie to?
Trener, który robi na mnie mega wrażenie to Przemysław Pitry. W wieku 37 lat też można jeszcze się czegoś nauczyć.
Jakiego spodziewasz się wyniku na polskiej reprezentacji na najbliższych Mistrzostwach Europy?
Uważam, że stać nas na wyjście z grupy, a w następnej fazie wszystko będzie zależało od dyspozycji dnia.
Ulubiona dyscyplina sportu poza piłką nożną?
Siatkówka.
Ulubione danie?
Makaron z kurczakiem szpinakiem i krewetkami.
Ulubiona książka?
Ja Ibra.
Ulubiony film?
Dzielnica.
Ulubiony aktor i aktorka?
Angelina Jolie, Vin Diesel.
Ulubiony gatunek muzyczny?
Pop.
Ulubiony zespół lub muzyk?
David Guetta.
Gdybyś miał teraz wybrać jedno państwo, które mógłbyś odwiedzić, byłoby to.
Tajlandia.
Czym dla ciebie konkretnie jest LKS Jawiszowice?
Jest klubem, w którym gram i jestem kapitanem. Na przestrzeni mojej przygody w klubie zrobiono bardzo dużo dobrego w kierunku rozwoju dzieci i młodzieży. Jest duża grupa trenerów, którzy prowadzą treningi z bardzo dużą liczbą dzieci w różnym przedziale wiekowym. Na pewno klub będzie miał z tej młodzieży dużo zawodników którzy zasilą pierwszą drużynę, a może i nawet kluby ekstraklasy.
Opowiedz najzabawniejszą twoim zdaniem historię lub sytuacje z twojej przygody, która nadaje się do publikacji.
Jeżeli chodzi o historię to było ich na prawdę dużo. Mecz ligi okręgowej. Przychodzę na zbiórkę przed meczem, a tu w szatni 12 zawodników. Trener w ,,szoku co tu zrobić będziemy musieli grać praktycznie bez zmian"".Na meczu pojawił się zawodnik, który leczył kontuzję. Trener pyta ,,dasz rady zagrać ?''Zawodnik nie chciał, ponieważ nie miał ze sobą żadnego sprzętu, jednak po namowach trenera zdecydował, że pożyczy buty i będzie siedział na ławce rezerwowych. Mecz był bardzo ciężki wynik do 80 minuty 0:0. Trener wpuszcza rezerwowego zawodnika do grania bez żadnej rozgrzewki. 82 minuta wrzutka z prawej strony zawodnik rezerwowy zamyka lewą stronę i strzela z głowy bramkę na 1:0. Mecz zakończył się takim wynikiem. W szatni po meczu zawodnik przyznał się że rano wypił cztery piwa.Jak to mówią nos trenera najważniejszy.
Z kim mam przeprowadzić kolejny wywiad?
Z Adrianem Korczykiem.
Rozmowę przeprowadził Paweł Obstarczyk.
Komentarze