SPRiN Regulice - Start Kamień 4:1 (0:1)
Bramki: 2x Paweł Matusik, 2x Dawid Kurzański - Piotr Panek
SPRiN: Piwowarczyk- Sikora, K. Turek, Banaś, Ciombor- Prasak (80' Małodobry), Lizoń, Warzecha, P. Matusik, D. Kurzański- Seremak
Plaga kontuzji dopadła drużynę Regulic przed tym meczem. Do kontuzjowanych Pawła Jamry i Grzegorza Kurzańskiego doszli Maciej Matusik, Rafał Tylek, Marek Turek i Łukasz Ciupek. Dodatkowo w meczu nie wystąpili Mariusz Maj i Jakub Ciołek, którzy przebywają za granicą. Wobec takich braków do kadry meczowej po dłuższej przerwie wrócili Miłosz Warzecha i Nikodem Małodobry.
Faworytem meczu byli goście z Kamienia, ale to gospodarze stworzyli pierwszą groźną okazję. Z lewej strony do środka z piłką zszedł Maksymilian Prasak, ale jego strzał z linii pola karnego minął dalszy słupek bramki. Następnie do głosu doszli gracze Startu. Piłkę na własnej połowie stracił występujący wyjątkowo na boku obrony Wojtek Sikory, a gracz gości próbował przelobować daleko wysuniętego bramkarza Regulic, który jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później po dośrodkowaniu z lewej strony napastnik Kamienia wykorzystując brak krycia obrońców Regulic strzelał głową na bramkę, piłkę zmierzającą pod poprzeczkę dalszego słupka skutecznie obronił Piwowarczyk. Po kolejnej akcji powinno być 1:0 dla Regulic, po prostopadłym podaniu Lizonia Seremak wyszedł sam na sam z bramkarzem i podał na pustą bramkę do Prasaka, który jednak fatalnie skiksował. Co nie udało się graczom trenera Matusika udało się przeciwnikom. Start wyprowadził zabójczą kontrę, dalekiego podanie nie przeciął Banaś i Piotr Panek wyszedł sam na sam i sprytnym strzałem posłał piłkę nad wychodzącym zbyt daleko Piwowarczykiem.
Po przerwie Regulice zabrały się do odrabiania strat. Mimo dość ospałego początku SPRiN zdołał przejąć inicjatywę w meczu nie dopuszczając przeciwników pod własną bramkę. Krzysztof Turek zagrał piłkę do Pawła Matusika, a ten po ograniu dwójki rywali wyszedł sam na sam z Rożnawskim (w przeszłości występował w barwach Regulic) i pewnym strzałem doprowadził do remisu. Chwilę później SPRiN był już na prowadzeniu, prostopadłym podaniem popisał się Lizoń, a sytuację sam na sam pewnie wykorzystał Kurzański. Niedługo potem Wojciech Sikora zagrał w pole karne do Kurzańskiego, wydawało się że skrzydłowy Regulic zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, ale udało mu się obrócić z obrońcą na plecach i trafić lewą nogą w dalszy róg bramki. W samej końcówce lewą stroną przedarł się w pole karne Seremak, który zagrał wzdłuż bramki do wbiegającego w drugie tempo Pawła Matusika, a syn trenera bez problemu ustalił wynik meczu.
Zdobyte 3 pkt mogą być niezwykle ważne dla końcowego układu tabeli. Już w najbliższą sobotę czekają nas "święte derby" z Kwaczałą. "To będzie test dojrzałości naszej drużyny"- powiedział o tym meczu trener Matusik. Początek tego testu w sobotę o godz 17:00 na boisku w Kwaczale.
"Strzelone dwie bramki chciałbym zadedykować Kati i mojemu bratu Grześkowi, z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia dla obojga"- powiedział po meczu strzelec dwóch bramek Dawid Kurzański.