Festiwal nieskuteczności....
W niedzielę w ramach 5 serii spotkań o mistrzostwo A klasy ekipa z Wesołej udała się do Pa koszówki na pojedynek z Brzozovia Brzozów. Przed spotkaniem oba zespoły nie wiele wiedziały o sobie, gdyż był to ich wspólny premiowy mecz. Pierwsze minuty to wzajemne badanie sil z obu stron. Na sztucznej nawierzchni lepiej piłką operowali brzozowianie. Ale to my dochodzimy do pierwszej 100% okazji do objęcia prowadzenia. Zagranie W. Drewniaka w uliczkę do wchodzącego na czystą pozycję Pileckiego, który mial mnóstwo czasu i miejsca aby precyzyjnie wykończyć akcję. Niestety strzelił obok długiego słupka gospodarzy. Co się nie udało nam w podobnej akcji udało się Brzozovi, ewidentny błąd naszej defensywy która stanęła myśląc i sygnalizując pozycję spaloną Ciska, który wpakował futbolówkę do siatki. Przegrywamy 1-0 i znów gonimy wynik. Później z gry na pewno bardziej byli zadowoleni zawodnicy ze stolicy powiatu, którzy do przerwy choć bardzo poważnie nie zagrozili to kilku krotnie uderzali z dystansu. Lepiej operowali piłką zmuszając nas do biegania. Do przerwy 1-0.
Po przerwie na placu melduje się Dyrak oraz Wrona w miejsce odpowiednio Lubasa i Karnasa. Na tą połowę można śmiało powiedzieć iż wyszedł inny zespól niż w pierwszej części. Było widać serce i pełne zaangażowanie oraz walkę o każdy metr boiska. A więc ABC piłki nożnej. Efektem tego były zmasowane ataki na bramkę Brzozovii, która została zepchnięta do defensywy. Ostrzeliwaliśmy bramkę gospodarzy 2 - krotnie w słupek trafił Pilecki, groźnie uderzali Barć oraz W. Drewniak. Wiele stałych fragmentów, wydawało się że to kwestia czasu kiedy w końcu wyrównamy. Nic bardziej mylnego pomimo naprawdę wielu doskonałych okazji, wspomnijmy choćby akcję w końcówce meczu kiedy dogrywał Pilecki wzdłuż pola karnego i piłkę otrzymał na 7 m Barć i niestety w wiadomy tylko sobie sposób nie trafił. Trudno taki jest sport.
Podsumowując zagraliśmy przeciętna pierwszą połowę i bardzo dobrą drugą w której brakło skuteczności. Przegrywamy i wracamy bez punktów choć z przebiegu meczu na pewno na to nie zasłużyliśmy. Remis to minimum, śmiem twierdzić iż nawet zwycięstwo, ale niestety pozostał spory niedosyt. Bramka tego dnia była zaczarowana, wyciągamy wnioski i chcemy oglądać taką Wesoła jaka grała w drugiej połowie z naciskiem tylko na lepszą skuteczność. Brawo za walkę